Przejdź do głównej zawartości

#14 I'm losing my mind

Cześć wszystkim. Znacie ten moment, kiedy po prostu siedzicie i zaczynacie płakać? Mam cichą nadzieję, że nie tylko ja tak mam. To jest ten moment, kiedy wszystko, co złe w Waszej głowie spada na Was jak grom z jasnego nieba. Przysłowiowy oczywiście. Przypomina się wszystko to, co najgorsze, z  całego życia. Jest Wam najgorzej, z jednej strony chcecie być całkiem sami i żeby nikt nawet do Was nie pisał, z drugiej - tak bardzo potrzebujecie czyjejś obecności i wsparcia... Jak ja to mówię - #najgorzej.
Ale nie mam zamiaru tutaj pisać o tym jak bardzo jest źle i wszyscy to idioci (chociaż fakt faktem jestem czasami bardzo aspołecznym człowiekiem), za to postaram się przedstawić po krótce jak się z tym stanem uporać jak najszybciej. Albo raczej jak ja sobie z tym radzę ;)

1. Włącz swoją ulubioną piosenkę/płytę/wykonawcę.
To zawsze pomaga, 'dobra muzyka lekarstwem na wszystko'. O 'mojej' takiej muzyce pisałam ostatnio, więc nie będę tutaj tym spamować. Poza tym każdy ma inną muzykę, która go wewnętrznie uspokaja i daje szansę na psychiczne ogarnięcie się. (Podrzucajcie w komentarzach swoje propozycje! :))


2. Ewentualnie Twój ulubiony film może być też dobrym lekarstwem!
Najlepiej jakaś komedia :) U mnie? Asterix i Obelix: Misja Kleopatra. Uwielbiam po stokroć <3

3. Zajmij się czymś!
Ja zawsze jak mam nerwa albo złapie mnie dół biorę się za trzy rzeczy: pisanie (jak dziś), sprzątanie lub tworzenie czegoś, jak zmiana wystroju mojej mojej ściany nad biurkiem.

4. Właśnie w temacie ściany - dobrym pomysłem jest stworzenie takiej 'tablicy pamiątkowej'.
Ja jak widzicie mam na swojej zdjęcia z ważnymi dla mnie ludźmi, zdjęcia z wielu imprez, koncertów czy po prostu spotkań z nimi. Po prostu z tych najfajniejszych dla mnie wspomnień :) 

5. Stwórzcie swoje własne wersje Waszych motywujących cytatów.
Mówię tu o wersjach plastycznych. Weźcie markery, mazaki, kredki, cokolwiek i kartkę, napiszcie na niej swój ulubiony cytat. Uwierzcie, to pomaga a i fajnie wygląda :)

6. Podziękujcie ważnym dla Was osobom za to, że są i Was wspierają mimo wszystko.
Trzymajcie się takich ludzi, którzy są dla Was wulkanem pozytywnej energii, to oni będą Wam ją dawać kiedy Wy macie ciężki dzień.

Dziękuję więc takim moim ludziom i ja! 
Paula, blond słońce Ty moje, co ja bym bez Ciebie zrobiła Ty wariatko?
Albo może owieczko? Tak adekwatnie do tych wszystkich baranów wokół nas <3

#typoweselfieczubków
Olcia, właśnie z Tobą gadam przez telefon, znów 3h? Bijemy rekord?
Kocham Cię najbardziej ever, ju noł <3

Jestem cholernie dumna, że ten człowiek jest moim idolem.
Tomasz Lach aka Tomson :) 
 Kocham najbardziej na świecie i dziękuję Wam po raz chyba setny i z pewnością nie ostatni! <3

Słowo na koniec: Be the best, fuck the rest :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#54 Da się...?

Hej wszystkim :) Piszę do Was z komputera brata, a to może oznaczać tylko jedno - jestem w swoim rodzinnym mieście ;) Mam dłuższą chwilę, bo jak zwykle wstałam przed wszystkimi, dlatego ten post :D Nie lubię tu przyjeżdżać. Mam za dużo złych wspomnień z tymi miejscami. Gdzie nie pójdę - jakieś złe wspomnienie wraca i psuje mi cały humor...  Przyjechałam tu z Damianem. Właściwie mieliśmy przyjechać i tak, ale okazało się przed Walentynkami, że mamy jeszcze jeden ważny powód, żeby tu przyjechać - Damian powinien w końcu poznać swoich przyszłych... teściów :)) Tak, dobrze czytacie :D Ten wariat mi się oświadczył, a ja się zgodziłam :D Uznaliśmy, że w takim razie tym bardziej musimy tu przyjechać :) Na szczęście udało nam się ogarnąć bilety na PolskiegoBusa, więc duużo taniej nas to wyniosło :)  Właściwie, gdyby nie Damian, na pewno nie przyjechałabym tu na 5 dni aż... Za dużo złych wspomnień, zdecydowanie.  Damian widział, że coś ze mną nie tak, na szczęście mówimy sobie o wszy

#70 Najlepsze książki EVER. (oczywiście wg mnie)

Hejka naklejka :) Dziś taki mały ranking moich ulubionych książek. Nie będzie on wg jakichś standardów, jest totalnie mój i nie oznacza, że książka z nr 5 jest 5 w kolejności najlepsza :P Zacznijmy od książek mojego ukochanego najulubieńszego pisarza Eric-Emmanuel'a Schmitt'a. Dlaczego cenię jego twórczość? Potrafi bardzo sprytnie i w przystępny sposób połączyć rozmyślania religijne, katolickie z rozmyślaniami typowo psychologicznymi i "trzeźwo" myślącymi. "Człowiek, który widział więcej" GENIALNA pozycja książkowa. Ciężko będzie ją ogarnąć w 100% jeśli nie czytało się poprzednich książek tegoż autora, co nie zmienia faktu, że zakończenie tak mnie zaskoczyło że przez bardzo długi czas nie mogłam się otrząsnąć.  Opowiada o człowieku, który widzi 'bliskich' w postaci duchów obok ludzi mijanych na ulicy. Jest świadkiem ataku terrorystycznego i to zmienia jego życie. "Przypadek Adolfa H." Kolejna genialna pozycja. Przed

#19 Mikołajki! ♡

Cześć wszystkim! :* Wiem, chwilę mnie tu znów nie było, ale już się tłumaczę :D Ostatnio mam ogólnie niezbyt dużo czasu, bo pracuję średnio 5/6 dni w tygodniu po 8h, w dodatku do i z pracy mam ok. 1h 20min drogi (w zależności od kochanych korków w stolicy), więc sami rozumiecie - zanim dotrę do domu to jem i śpię... No ale jak mus to mus, no nie? ^^ Zawsze mogło być gorzej i mogłam pracy nie mieć (tfu tfu!). Dodatkowo sobota/niedziela/poniedziałek byłam w Krakowie (♡), więc już totalnie nie było na nic czasu :D Do rzeczy! W sobotę z rana załatwiłam zakupy, o 10.30 spakowałam tyłek, autobus, metro, Polski Bus Gold linia G6 (Warszawa-Kraków) i o 16.20 na dworcu powitał mnie jakże rozgadany szwagier :D Witaj Kraków! Szybka jazda na zostawienie rzeczy i kierunek -> Olcia, rynek, jedzenie! <3 W końcu zobaczyłam moją mordeczkę ♡♡♡ So much love! ♡ Obiadokolacja była przepyszna (Bordo, polecam, pycha, dużo i tanio :D). Potem oczywiście kierunek zakupy i cały wózek alkoholu ♡ Hahah