Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2020

#93 Ciężkie dni

 Cześć.  Jest mi coraz gorzej. Boję się myśleć o tym, co będzie za kilka dni, tygodni. Ostatnia liczba zachorowań przekroczyła 13 tysięcy. MASAKRA. Nie jestem w stanie się ogarnąć, cały dzień powstrzymuję się od płaczu. Obejrzałam za to mega wartościowy film w temacie obecnej sytuacji: POLSKA W KORONIE Obejrzyjcie. Wszyscy, bez wyjątku.  A w temacie wczorajszych ustaleń TK popieram w 100% hasło, które pojawiło się na protestach  WYPIERDALAĆ.

#92 Polsza wersja 2020

 " Aborcja, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodna z Konstytucją -  orzekł dziś Trybunał Konstytucyjny ." BRAK MI KURWA SŁÓW.  Od długiego czasu planuję wyprowadzkę z kraju ale tak niemal z dnia na dzień wszystko mnie w tej decyzji utwierdza.  Nie jestem chyba w stanie nic więcej w tym temacie powiedzieć. Dramat. Nie urodzę dziecka w tym kraju, choćby mi miliardy za to płacili. Wszyscy, którzy nie poszli do wyborów, "bo po co"; wszyscy, którzy głosowali na PiS i Konfederację - gratulacje, macie krew na rękach. Wstyd. Oby Wam było w chuj wstyd. 

#91 2020 jest na maksa posrany, ale jednocześnie...

 Cześć. Nawet nie zdawałam sobie sprawy ile czasu minęło od mojego ostatniego posta tutaj. Pół roku! Dacie wiarę? Mamy już październik. Ja sama w to nie bardzo dowierzam... Ostatni post był na początku kwietnia, kiedy pandemia tak naprawdę dopiero się rozkręciła i wszyscy myśleli, że potrwa, heh, do wakacji? ;) No cóż. Mamy październik, nagły skok zakażeń i Warszawa jest aktualnie w czerwonej strefie, co oznacza ponowne ograniczenia w ilości osób w sklepach, maseczki wszędzie oprócz własnego domu. Mieliśmy być na ten weekend w Starachowicach u mojej rodziny, ale przez obecną sytuację... Nie chcieliśmy ryzykować.  W przyszły weekend mieliśmy iść na posiadówę do znajomych i z tego też raczej nic nie wypali.  Jestem zła. Wściekła. Załamana . Bezsilna. I to ostatnie jest chyba najgorsze. Nadal muszę chodzić do pracy, mimo, że totalnie nie chcę to po pierwsze, a po drugie zwyczajnie się boję. Co z tego, że ja przestrzegam wszystkich obostrzeń jak przyjdzie jakiś Janusz mający w nosie masecz