Przejdź do głównej zawartości

#89 Co mi dał tydzień offline?

Dobry wieczór wszystkim Wam. Albo może po prostu "siema"! ;)
Kończy się styczeń, pierwszy miesiąc z tego w teorii i planach przełomowego 2020 roku. 

Zaczął się on natomiast... No konkretnie ;) Sporo zmian, trochę ogarniania w głowie i ogarniania naokoło nas. 
Dziś właśnie skończyłam swój eksperymentalny tydzień bez social mediów. Zostawiłam na telefonie tylko messengera, bo tam mam kontakt z mamą i znajomymi. Facebook, Youtube i Instagram poszły out całkowicie z telefonu, mało tego, na komputerze też ich nie włączałam. Jakie mam wnioski?

Byłam święcie przekonana, że od razu włączy mi się FOMO (Fear Of Missing Out), czyli strach przed tym, że coś nas omija, ale o dziwo - nie mam go do tej pory :D Włączyłam YT z ciekawości tego, ile mam powiadomień i filmów do nadrobienia (19 :D), potem Facebooka i tu było większe zaskoczenie - 14 powiadomień, z czego weszłam tylko w 3 :o 
Instagrama jeszcze nie odpaliłam, bo telefon mi się ładuje i nie czuję zbytnio takiej potrzeby.

Co udało mi się zrobić w ten tydzień, czego zapewne bym nie zrobiła bez tygodnia offline?

Obejrzałam:

  • Najnowszy sezon Grace&Frankie, który był świeeeeeeeeeetny! Jeśli jeszcze nie oglądaliście to polecam na maksa :)
  • Słynny już "The Game Changers", czyli film o sportowcach na diecie roślinnej, daje do myślenia, również polecam, nawet chyba bardziej .
  • "Tryb samolotowy" - świeżo wrzucony na Netflixa film o dziewczynie uzależnionej od telefonu - jak adekwatnie :D Również super!
  • "Wiedźmina" - kolejny odcinek, ale jakoś mnie ta wersja nie przekonuje i ciężko mi ją skończyć :P
Prawie skończyłam czytać książkę Beaty Pawlikowskiej "W dżungli podświadomości" i już wiem, dlaczego moja mama tak bardzo lubi jej twórczość :D 

I co jest w sumie najważniejsze - duuuuuużo więcej czasu spędziłam z Damianem 🙏💗

Uważacie, że jesteście uzależnieni od telefonu? Jak próbujecie z tym walczyć? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami! 👋








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#34 It's a beautiful lie.

Siemaneczko! :) Jak zwykle przepraszam za tak długą przerwę w blogowaniu.. Tym razem przyczynił się do tego brak internetu :/ Na szczęście już wróciłam, ale po kolei. Ostatni miesiąc... Cóż. Był i jest dość ciężki dla mojej psychiki. Doszło mi trochę stresów, których niestety sama sobie dołożyłam. Nawarzyłam piwa, więc teraz muszę je pić. U mnie takie picie piwa trochę trwa... Więc chcąc nie chcąc o naprawdę dobry humor u mnie ostatnio ciężko ;) O czym dzisiaj? O ściemie. Kilka sytuacji, które się ostatnio wydarzyły dały mi trochę do myślenia. Sytuacje, które sama stworzyłam bądź które stworzył ktoś mi bliski i które... zabolały dużo bardziej, niż powinny. Jak wiecie (a przynajmniej powinniście) nie przejmuję się opinią i działaniem innych. Jednak kiedy jest mi to osoba bliska stanę na głowie, żeby nie popełniła błędu, który sama popełniłam... Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale tak już mam. Bliscy są dla mnie ważniejsi ode mnie.  Siedzę teraz i zastanawiam się, czy moje postę...

#11 Personalnie.

Cześć! Dzisiaj ciekawy zbieg okoliczności, ale to zaraz samo się wyjaśni :) Ten post będzie totalnie osobisty, więc mogę mieć tylko nadzieję, że nikt nie odbierze tego w sposób, w który nie powinien. Let's get it started! Dokładnie 6 lat temu odbył się mój pierwszy koncert zespołu, którego fanką (jak ja nienawidzę tego słowa, ale jakiego innego tu użyć? pomysły w komentarzach ;)) jestem do dziś i na pewno będę jeszcze długo. O kim mowa? Oczywiście o Afromental, którzy w tym roku mają swoje 11-lecie istnienia (11 post - 11 lat, to nie było celowe, właśnie sobie to uświadomiłam:P). Czy wtedy spodziewałam się jak bardzo będą mieli wpływ na moje życie? Oczywiście, że nie. Ale wszystko po kolei. Słuchać Afromental zaczęłam... No właśnie, to jest dobre pytanie, bo nie wiem przez co/kogo. Pamiętam jedynie, że w wakacje 2009 roku już stali się tym, czego słuchałam najczęściej (czytaj - cały czas). Siłą rzeczy więc kiedy dostałam w prezencie dwupak płyt "The Breakthru" i "P...

#15 Podsumowanie miesiąca.

Hej wszystkim! :) Jak Wam mija Halloween? :> Ja w zasadzie nie obchodzę tego dnia jakoś szczególnie, ale biorąc pod uwagę, że jutro mam wolne to dziś oglądam filmy (zdecydowanie halloween'owe, ale ja innych nie oglądam). Na pierwszy ogień poszedł 'Sinister'. Polecam jeśli lubicie dobre horrory :) Ale nie o tym dziś! W związku z tym, że dziś mamy ostatni dzień października nadszedł czas na małe podsumowanie. 1. Czego nauczyłam się w tym miesiącu? *że nigdy to, co sami przeżywamy, nie jest najgorszym ze wszystkich. Wiecie co mam na myśli. Rozmawiamy z kimś, mówimy jak to u nas chujowo bo to, bo tamto, bo ten zrobił to, tamta powiedziała tamto. I nagle okazuje się, że nasz rozmówca przechodzi teraz przez coś podobnego ale w dużo gorszym wydaniu, że ma za sobą wydarzenia, o których Ty czy ja słyszeliśmy jedynie w telewizyjnych wiadomościach... Nagle uświadamiamy sobie, że nasze 'problemy' i 'przeżycia' są totalnie niczym w porównaniu do tego co przeżył/prz...