Przejdź do głównej zawartości

#80 Robienie jadłospisu - czy to w ogóle ma sens?

Od jakiegoś czasu miałam w głowie zamysł, żeby stworzyć taki domowy jadłospis. Na tydzień/dwa. Podpatrzyłam to na lodówce w filmie u Uli Pedantuli i zbierałam się do tego dłuższą chwilę. 



Dlaczego tak długo z tym zwlekałam?
1. Jestem wybredna co do jedzenia, jest dużo rzeczy, których nie lubię jeść.
2. Nie wyobrażałam sobie planować drugiego śniadania na tydzień do przodu z myślą: a co, jak nie będę miała na to ochoty?
3. Ile trzeba mieć w domu jedzenia, żeby nie jeść tego samego codziennie? Jakie to są koszta?


Ostatnio jednak trochę zmusiła mnie do tego sytuacja. Mieliśmy gorszy finansowo miesiąc i jego końcówka była delikatnie mówiąc ciężka, więc trochę z musu trochę z chęci wzięłam się za jadłospis "do wypłaty". Jak się do tego zabrałam?



Przede wszystkim zgarnęłam swój bullet journal, w którym mam rozpisany swój i Damiana grafik pracy. Nie pracujemy zawsze w te same dni, ja pracuję po 11h, Damian po 8. To też dużo zmienia w jadłospisie, bo ja do pracy zabieram drugie śniadanie, obiad i podwieczorek, a Damian w tym czasie po pracy też musi coś jeść :D 

Rozpisałam 11 dni, które wtedy nam zostało do wypłaty, podzieliłam każdy dzień na dany posiłek. I jazda! Co wzięłam pod uwagę?
  • Zastanowiłam się, co najczęściej jemy na śniadanie albo co powinniśmy jeść częściej. 
  • Według tego, jak pracujemy danego dnia rozpisywałam obiady w ten sposób, by były na dwa dni lub na dzień plus żebyśmy mogli zabrać do pracy. 
  • Sprawdziłam, co mam w lodówce, szafkach, zamrażarce - chciałam zdecydowaną większość zużyć.
  • Przemyślałam, co lubimy jeść na resztę posiłków. 

I zaczęłam. 

Pokażę Wam taki przykładowy, który jak widzicie jest na obecne kilka dni.



Jak widzicie to menu jest bardzo hm... Ograniczone? :) Ale biorąc pod uwagę budżet jaki mieliśmy na te dni to i tak jest mega kreatywnie i różnorodnie :D 
A najlepsze jest to, że podjęliśmy decyzję, że robienie jadłospisu i robienie pod niego zakupów tak nam odpowiada, że kontynuujemy to mimo wypłat! :D To tak ułatwia życie, nie trzeba stać rano przed lodówką i się zastanawiać na co ma się ochotę :)


A Wy? Robicie takie jadłospisy? Może kiedyś je robiliście? 

Dajcie znać, co sądzicie na ten temat! :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#54 Da się...?

Hej wszystkim :) Piszę do Was z komputera brata, a to może oznaczać tylko jedno - jestem w swoim rodzinnym mieście ;) Mam dłuższą chwilę, bo jak zwykle wstałam przed wszystkimi, dlatego ten post :D Nie lubię tu przyjeżdżać. Mam za dużo złych wspomnień z tymi miejscami. Gdzie nie pójdę - jakieś złe wspomnienie wraca i psuje mi cały humor...  Przyjechałam tu z Damianem. Właściwie mieliśmy przyjechać i tak, ale okazało się przed Walentynkami, że mamy jeszcze jeden ważny powód, żeby tu przyjechać - Damian powinien w końcu poznać swoich przyszłych... teściów :)) Tak, dobrze czytacie :D Ten wariat mi się oświadczył, a ja się zgodziłam :D Uznaliśmy, że w takim razie tym bardziej musimy tu przyjechać :) Na szczęście udało nam się ogarnąć bilety na PolskiegoBusa, więc duużo taniej nas to wyniosło :)  Właściwie, gdyby nie Damian, na pewno nie przyjechałabym tu na 5 dni aż... Za dużo złych wspomnień, zdecydowanie.  Damian widział, że coś ze mną nie tak, na szczęście mówimy sobie o wszy

#70 Najlepsze książki EVER. (oczywiście wg mnie)

Hejka naklejka :) Dziś taki mały ranking moich ulubionych książek. Nie będzie on wg jakichś standardów, jest totalnie mój i nie oznacza, że książka z nr 5 jest 5 w kolejności najlepsza :P Zacznijmy od książek mojego ukochanego najulubieńszego pisarza Eric-Emmanuel'a Schmitt'a. Dlaczego cenię jego twórczość? Potrafi bardzo sprytnie i w przystępny sposób połączyć rozmyślania religijne, katolickie z rozmyślaniami typowo psychologicznymi i "trzeźwo" myślącymi. "Człowiek, który widział więcej" GENIALNA pozycja książkowa. Ciężko będzie ją ogarnąć w 100% jeśli nie czytało się poprzednich książek tegoż autora, co nie zmienia faktu, że zakończenie tak mnie zaskoczyło że przez bardzo długi czas nie mogłam się otrząsnąć.  Opowiada o człowieku, który widzi 'bliskich' w postaci duchów obok ludzi mijanych na ulicy. Jest świadkiem ataku terrorystycznego i to zmienia jego życie. "Przypadek Adolfa H." Kolejna genialna pozycja. Przed

#19 Mikołajki! ♡

Cześć wszystkim! :* Wiem, chwilę mnie tu znów nie było, ale już się tłumaczę :D Ostatnio mam ogólnie niezbyt dużo czasu, bo pracuję średnio 5/6 dni w tygodniu po 8h, w dodatku do i z pracy mam ok. 1h 20min drogi (w zależności od kochanych korków w stolicy), więc sami rozumiecie - zanim dotrę do domu to jem i śpię... No ale jak mus to mus, no nie? ^^ Zawsze mogło być gorzej i mogłam pracy nie mieć (tfu tfu!). Dodatkowo sobota/niedziela/poniedziałek byłam w Krakowie (♡), więc już totalnie nie było na nic czasu :D Do rzeczy! W sobotę z rana załatwiłam zakupy, o 10.30 spakowałam tyłek, autobus, metro, Polski Bus Gold linia G6 (Warszawa-Kraków) i o 16.20 na dworcu powitał mnie jakże rozgadany szwagier :D Witaj Kraków! Szybka jazda na zostawienie rzeczy i kierunek -> Olcia, rynek, jedzenie! <3 W końcu zobaczyłam moją mordeczkę ♡♡♡ So much love! ♡ Obiadokolacja była przepyszna (Bordo, polecam, pycha, dużo i tanio :D). Potem oczywiście kierunek zakupy i cały wózek alkoholu ♡ Hahah