Przejdź do głównej zawartości

#55 Różnica pokoleń?

Cześć wszystkim! :)
Dzisiejszy post został zainspirowany rozmową  z koleżanką z pracy, sporo starszą ode mnie (ale absolutnie nie starą! :P). Przejdę od razu do rzeczy :)
Jak już wiecie z poprzednich postów mam kogoś, a teraz już to narzeczony :) I teraz tak. Żeby było wszystko jasne - w nosie mam czyjeś opinie na temat mojego związku i tego, 'czy to nie za szybko'. Post ten to tylko kwestia moich przemyśleń.
Ciekawą rzeczą wydały mi się niektóre reakcje na to, że Damian mi się oświadczył. 
Bliskie mi osoby, ale w zbliżonym do mnie wieku zareagowały pozytywnie, aczkolwiek pierwsze pytanie jakie padało - 'nie za szybko?'. 
Okej, rozumiem. Troska, w pewnym stopniu 'tradycja', że ileś tam się powinno ze sobą być zanim się będzie ze sobą 'oficjalnie'. Tylko... Czy nie ważniejsze jest 'jak' się z kimś jest i jak się przy nim czuje a nie to, 'ile'?
Natomiast inspirację do tych przemyśleń mam dzięki rozmowie z dobrą znajomą z pracy. Przegenialna kobieta, powiedziałabym, że koło 50 (nie pytałam, bo to niegrzeczne, tak mi się wydaje ;p), ale przekochana, wariatka i zawsze pozytywna. Jak się jej 'pochwaliłam' ostatnimi wydarzeniami to powiedziała tak:
'I bardzo dobrze! Im szybciej tym lepiej, uwierz mi!'
Ciekawe, co? :)

Moje zdanie na ten temat jest podzielone między te dwa poglądy. Z jednej strony uważam, że faktycznie, ważne jest, żeby się lepiej poznać itp. Ale jeśli dwójka ludzi jest pewna, że chcą ze sobą być, że jest im ze sobą jak nigdy z nikim i każdego dnia okazuje się, jak bardzo są dla siebie stworzeni.. Dlaczego nie mogą chcieć 'zalegalizować' swojego związku już po miesiącu, dwóch, pół roku? Bo co ludzie powiedzą?
Ludzie mają dziwną cechę. Potwornie przejmują się zawsze tym, co inni powiedzą o ich czynach czy tym, co powiedzą. Jeśli zdanie jakiejś osoby się dla nas liczy, bo jest nam bliska - ok! Ale jeśli są to randomowi ludzie, którzy i tak nie wnoszą nic do naszego życia to jaki jest sens zaprzątać sobie nimi głowę? Jaki jest sens rezygnowania z czegoś lub (nie daj Boże!) kogoś, kto jest dla nas ważny i nas uszczęśliwia? 
Zdrowy egoizm. To podstawa w relacjach z ludźmi. Mimo wszystko trzeba zawsze pamiętać też gdzieś o sobie w tym dbaniu o wszystko i wszystkich wokół. 

'Żyj tak, żeby Tobie było dobrze, bo innym i tak nigdy nie dogodzisz.'

Cała prawda! ;)

Zastanawiam się tylko nadal.. Czy to różnica pokoleń? Czy wśród młodych ludzi są jednak Ci, którzy nie liczą na krótkie związki i szybki seks z byle kim? 
Czy starsi od nas mają podobne do nas czy całkowicie różne podejścia?

Oczywiście nie można nikogo generalizować, ale mam nadzieję, że zrozumiecie co mam na myśli :)


tak spędzam poranki, kiedy mam wolne (jak dziś! 😍) 
bardziej się chyba cieszy na widok jedzenia niż na mój... 😂


mam obsesję na punkcie robienia zdjęć zachodom słońca...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#34 It's a beautiful lie.

Siemaneczko! :) Jak zwykle przepraszam za tak długą przerwę w blogowaniu.. Tym razem przyczynił się do tego brak internetu :/ Na szczęście już wróciłam, ale po kolei. Ostatni miesiąc... Cóż. Był i jest dość ciężki dla mojej psychiki. Doszło mi trochę stresów, których niestety sama sobie dołożyłam. Nawarzyłam piwa, więc teraz muszę je pić. U mnie takie picie piwa trochę trwa... Więc chcąc nie chcąc o naprawdę dobry humor u mnie ostatnio ciężko ;) O czym dzisiaj? O ściemie. Kilka sytuacji, które się ostatnio wydarzyły dały mi trochę do myślenia. Sytuacje, które sama stworzyłam bądź które stworzył ktoś mi bliski i które... zabolały dużo bardziej, niż powinny. Jak wiecie (a przynajmniej powinniście) nie przejmuję się opinią i działaniem innych. Jednak kiedy jest mi to osoba bliska stanę na głowie, żeby nie popełniła błędu, który sama popełniłam... Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale tak już mam. Bliscy są dla mnie ważniejsi ode mnie.  Siedzę teraz i zastanawiam się, czy moje postę...

#11 Personalnie.

Cześć! Dzisiaj ciekawy zbieg okoliczności, ale to zaraz samo się wyjaśni :) Ten post będzie totalnie osobisty, więc mogę mieć tylko nadzieję, że nikt nie odbierze tego w sposób, w który nie powinien. Let's get it started! Dokładnie 6 lat temu odbył się mój pierwszy koncert zespołu, którego fanką (jak ja nienawidzę tego słowa, ale jakiego innego tu użyć? pomysły w komentarzach ;)) jestem do dziś i na pewno będę jeszcze długo. O kim mowa? Oczywiście o Afromental, którzy w tym roku mają swoje 11-lecie istnienia (11 post - 11 lat, to nie było celowe, właśnie sobie to uświadomiłam:P). Czy wtedy spodziewałam się jak bardzo będą mieli wpływ na moje życie? Oczywiście, że nie. Ale wszystko po kolei. Słuchać Afromental zaczęłam... No właśnie, to jest dobre pytanie, bo nie wiem przez co/kogo. Pamiętam jedynie, że w wakacje 2009 roku już stali się tym, czego słuchałam najczęściej (czytaj - cały czas). Siłą rzeczy więc kiedy dostałam w prezencie dwupak płyt "The Breakthru" i "P...

#15 Podsumowanie miesiąca.

Hej wszystkim! :) Jak Wam mija Halloween? :> Ja w zasadzie nie obchodzę tego dnia jakoś szczególnie, ale biorąc pod uwagę, że jutro mam wolne to dziś oglądam filmy (zdecydowanie halloween'owe, ale ja innych nie oglądam). Na pierwszy ogień poszedł 'Sinister'. Polecam jeśli lubicie dobre horrory :) Ale nie o tym dziś! W związku z tym, że dziś mamy ostatni dzień października nadszedł czas na małe podsumowanie. 1. Czego nauczyłam się w tym miesiącu? *że nigdy to, co sami przeżywamy, nie jest najgorszym ze wszystkich. Wiecie co mam na myśli. Rozmawiamy z kimś, mówimy jak to u nas chujowo bo to, bo tamto, bo ten zrobił to, tamta powiedziała tamto. I nagle okazuje się, że nasz rozmówca przechodzi teraz przez coś podobnego ale w dużo gorszym wydaniu, że ma za sobą wydarzenia, o których Ty czy ja słyszeliśmy jedynie w telewizyjnych wiadomościach... Nagle uświadamiamy sobie, że nasze 'problemy' i 'przeżycia' są totalnie niczym w porównaniu do tego co przeżył/prz...