Przejdź do głównej zawartości

#40 Godzina na relaks, mój widok na życie

Ci z Was, którzy chociaż trochę bardziej siedzą w temacie polskiego hip-hopu na pewno zauważyli skąd wziął się tytuł tego posta (O.S.T.R. - Scenariusz sądnych dni) 😊
Dzisiaj dość krótko, ale mam nadzieję konkretnie.
Zapewne co najmniej 90% z Was, czytających te moje wypociny (😆) posiada konto na Facebook'u. Ile razy wrzuciliście jakiś mega pozytywny, optymistyczny i radosny post a ile jakiś spowodowany kiepskim samopoczuciem i humorem? Jak mniemam częściej z tego drugiego powodu... Sama tak mam ;)
Ale do czego piję? Prosta akcja. Często tak jest, że wrzucimy coś na swoją tablicę i nagle jest co najmniej kilka wiadomości- "Co jest? Opowiadaj".
Spoko, fajnie, ktoś o nas pamięta, martwi się o nas. Tylko dlaczego te wiadomości pojawiają się w 99% po tych 'smutnych' postach? Ile razy dostaliście wiadomość "Ej, widzę że z czegoś się na maksa cieszysz, opowiadaj! 😊".
Nasze społeczeństwo jest nastawione na te złe sytuacje i zaczynają się martwić, suuuper. Ale co z tym, żeby dzielić się z bliskimi swoim szczęściem? Co z tym, że opowiadasz komuś coś, co na maksa Cię ucieszyło, a jedyna reakcja jaką słyszysz to "Ej, ale wiesz że to za chwilę i tak się spieprzy?". Kurwa, serio? Dlaczego ludzie tak bardzo nie pozwalają nam cieszyć się z małych rzeczy, muszą przypominać nam, że przecież wszystko co dobre kiedyś się kończy... Nie potrafią zrozumieć bardzo prostej rzeczy i powiem tu teraz na swoim przykładzie.
Mam dość myślenia o tym, co będzie za dzień, dwa, miesiąc czy rok. Jeśli teraz jest dobrze, dlaczego mam to pieprzyć rozmyślając, czy na pewno to przetrwa? Czy na pewno jutro nie będę płakać przez kogoś, kto dziś mnie uszczęśliwia? Chcę żyć i cieszyć się tym, co jest teraz, nie tym, czy za rok będę tak samo szczęśliwa, tym będę martwiła się za rok! I nawet jeśli sytuacja, w której się znalazłam jest mocno pokręcona, jeśli mimo to mnie uszczęśliwia, mam myśleć o tym, że za tydzień już nie będzie tak różowo? God damn it. Nope! 

To chyba dziś wszystko ode mnie. 
"You got the message now better get the fuck out." ✌


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#34 It's a beautiful lie.

Siemaneczko! :) Jak zwykle przepraszam za tak długą przerwę w blogowaniu.. Tym razem przyczynił się do tego brak internetu :/ Na szczęście już wróciłam, ale po kolei. Ostatni miesiąc... Cóż. Był i jest dość ciężki dla mojej psychiki. Doszło mi trochę stresów, których niestety sama sobie dołożyłam. Nawarzyłam piwa, więc teraz muszę je pić. U mnie takie picie piwa trochę trwa... Więc chcąc nie chcąc o naprawdę dobry humor u mnie ostatnio ciężko ;) O czym dzisiaj? O ściemie. Kilka sytuacji, które się ostatnio wydarzyły dały mi trochę do myślenia. Sytuacje, które sama stworzyłam bądź które stworzył ktoś mi bliski i które... zabolały dużo bardziej, niż powinny. Jak wiecie (a przynajmniej powinniście) nie przejmuję się opinią i działaniem innych. Jednak kiedy jest mi to osoba bliska stanę na głowie, żeby nie popełniła błędu, który sama popełniłam... Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale tak już mam. Bliscy są dla mnie ważniejsi ode mnie.  Siedzę teraz i zastanawiam się, czy moje postę...

#11 Personalnie.

Cześć! Dzisiaj ciekawy zbieg okoliczności, ale to zaraz samo się wyjaśni :) Ten post będzie totalnie osobisty, więc mogę mieć tylko nadzieję, że nikt nie odbierze tego w sposób, w który nie powinien. Let's get it started! Dokładnie 6 lat temu odbył się mój pierwszy koncert zespołu, którego fanką (jak ja nienawidzę tego słowa, ale jakiego innego tu użyć? pomysły w komentarzach ;)) jestem do dziś i na pewno będę jeszcze długo. O kim mowa? Oczywiście o Afromental, którzy w tym roku mają swoje 11-lecie istnienia (11 post - 11 lat, to nie było celowe, właśnie sobie to uświadomiłam:P). Czy wtedy spodziewałam się jak bardzo będą mieli wpływ na moje życie? Oczywiście, że nie. Ale wszystko po kolei. Słuchać Afromental zaczęłam... No właśnie, to jest dobre pytanie, bo nie wiem przez co/kogo. Pamiętam jedynie, że w wakacje 2009 roku już stali się tym, czego słuchałam najczęściej (czytaj - cały czas). Siłą rzeczy więc kiedy dostałam w prezencie dwupak płyt "The Breakthru" i "P...

#15 Podsumowanie miesiąca.

Hej wszystkim! :) Jak Wam mija Halloween? :> Ja w zasadzie nie obchodzę tego dnia jakoś szczególnie, ale biorąc pod uwagę, że jutro mam wolne to dziś oglądam filmy (zdecydowanie halloween'owe, ale ja innych nie oglądam). Na pierwszy ogień poszedł 'Sinister'. Polecam jeśli lubicie dobre horrory :) Ale nie o tym dziś! W związku z tym, że dziś mamy ostatni dzień października nadszedł czas na małe podsumowanie. 1. Czego nauczyłam się w tym miesiącu? *że nigdy to, co sami przeżywamy, nie jest najgorszym ze wszystkich. Wiecie co mam na myśli. Rozmawiamy z kimś, mówimy jak to u nas chujowo bo to, bo tamto, bo ten zrobił to, tamta powiedziała tamto. I nagle okazuje się, że nasz rozmówca przechodzi teraz przez coś podobnego ale w dużo gorszym wydaniu, że ma za sobą wydarzenia, o których Ty czy ja słyszeliśmy jedynie w telewizyjnych wiadomościach... Nagle uświadamiamy sobie, że nasze 'problemy' i 'przeżycia' są totalnie niczym w porównaniu do tego co przeżył/prz...