Cześć wszystkim! 😊 Jak się macie? Co u Was?
Jak zwykle przepraszam Was za tak długą przerwę w blogowaniu, ale praca na nocnych zmianach oprócz nocek pochłania 3/4 dnia (na spanie)...
O czym dziś? Jak już zapewne część z Was się domyśliła po tytule, post będzie o nowym albumie O.S.T.R. - "Życie po śmierci".
Jakiś czas temu byłam na koncercie tego rapera i po tym, jak odkryłam jeden z jego numerów z poprzedniego albumu, wpadłam totalnie w jego klimaty, a album "Podróż zwana życiem" znam chyba na pamięć.
Potem ściągnęłam aplikację Tidal i zaczęłam słuchać najnowszego albumu artysty. Byłam w szoku. Bity, tematyka, sam główny motyw albumu. Wow. Od jakiegoś czasu katuję cały album w kółko i w kółko, a jak na razie moim ulubionym numerem jest "Scenariusz sądnych dni". Jestem pełna podziwu dla tego człowieka, za to ile osiągnął, co przeżył i że nigdy się nie poddał.
Jeśli jeszcze ktoś z Was nie miał okazji słuchać tej płyty - serdecznie polecam, doskonała do przemyśleń i zrozumienia, jak życie jest ważne, bo nigdy nie wiadomo, co się dziś z nami stanie.
Życie mamy jedno - korzystajmy z niego na maksa! 💪
Komentarze
Prześlij komentarz