Przejdź do głównej zawartości

#20 Merry Christmas...

Hej wszystkim :) Znów dawno mnie tu nie było, ale umówmy się - to jest mój blog, nie mam obowiązku pisać w danym terminie - piszę, kiedy coś ułoży mi się w głowie w jedną całość. 
A dzisiejszym tematem są oczywiście... Święta. 
Jak już powinniście wiedzieć (a jeśli nie wiecie to zaraz się dowiecie) nie lubię świąt. Tak, wiem. Możecie pomyśleć 'Spoko, przejdzie Ci, zaczniesz doceniać czas spędzany z rodziną'.  Tylko co, jeśli nie jest to tzw. 'gimbusiarskie' podejście z cyklu 'jestem dorosła i mam dość rodziny'? Co jeśli nie chcę jechać do domu, bo nie czuję się w nim jak 'u siebie'? Jeśli czuję się wręcz lekko obco wśrod teoretycznie najbliższych mi osób?
Mnie święta kojarzą się jedynie z chaosem, corocznymi kłótniami i pseudo cudowną rodzinną atmosferą... U mnie święta zawsze wyglądały tak samo - składanie przemega kochanych życzeń przy opłatku, szybkie zjedzenie ryby, ciast, od razu wściekanie się na siebie bo a to brat oblał colą obrus, a to ktoś coś palnął co tacie czy mamie się nie spodobało... Zjedzone, pokłócone, każdy do swojego pokoju, tata przed telewizor, brat przed komputer, mama przed laptop, ja przed telefon i tyle by tego było. Tak, taka standardowa wigilia. Pierwszy dzień świąt? Oczywiście sałatka jarzynowa na śniadanie, w porze obiadu oczywiście biegiem na barszcz z uszkami. W międzyczasie pokłócone, bo ktoś chlapnął barszczem na obrus. Zjedzone? Powtórka - każdy do swoich zajęć i tyle by tego było.
Tyle kłótni, co ja się nasłuchałam co roku w święta... Nie mogło być lepiej.

Okej, ale niby wszystko się polepszyło, dlaczego nadal nie lubisz świąt - możecie pytać. A z bardzo prostej przyczyny. Obecnie mam obowiązek obchodzić dwie wigilie - z tatą i u mamy. Męczy mnie to bardzo, bo u mamy oprócz tego, że spędzam ją z braćmi spędzam ją z praktycznie obcymi sobie ludźmi i mówcie co chcecie, ale dla mnie nadal to będą obcy ludzie. U taty? Nic się nie zmieniło. Ryba, ciasto, lepiej siedź cicho, bo tata się wkurzy... Sama nie wiem co gorsze. Spędzanie wigilii z obcymi czy wigilia trwająca 15 minut... Potem tylko co chwilę telefony - no przyjdź, będzie wujek ten, ciocia tamta. A jak nie masz ochoty albo się źle czujesz - spoko, będę Ci ryć głowę do następnych świąt że odcinasz się od rodziny i zachowujesz się jak gówniara.
Nie bez powodu święta są dla mnie okresem bardzo działającym na psychikę.
Tak właściwie - gdyby nie mój najmłodszy brat, nie przyjeżdżałabym w ogóle, a nie byłam w domu od momentu wyprowadzki.

Mam nadzieję, że Wy spędzacie święta w dużo lepszym gronie i atmosferze - cieszcie się tym :)
selfie z bratem musi być :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#34 It's a beautiful lie.

Siemaneczko! :) Jak zwykle przepraszam za tak długą przerwę w blogowaniu.. Tym razem przyczynił się do tego brak internetu :/ Na szczęście już wróciłam, ale po kolei. Ostatni miesiąc... Cóż. Był i jest dość ciężki dla mojej psychiki. Doszło mi trochę stresów, których niestety sama sobie dołożyłam. Nawarzyłam piwa, więc teraz muszę je pić. U mnie takie picie piwa trochę trwa... Więc chcąc nie chcąc o naprawdę dobry humor u mnie ostatnio ciężko ;) O czym dzisiaj? O ściemie. Kilka sytuacji, które się ostatnio wydarzyły dały mi trochę do myślenia. Sytuacje, które sama stworzyłam bądź które stworzył ktoś mi bliski i które... zabolały dużo bardziej, niż powinny. Jak wiecie (a przynajmniej powinniście) nie przejmuję się opinią i działaniem innych. Jednak kiedy jest mi to osoba bliska stanę na głowie, żeby nie popełniła błędu, który sama popełniłam... Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale tak już mam. Bliscy są dla mnie ważniejsi ode mnie.  Siedzę teraz i zastanawiam się, czy moje postę...

#11 Personalnie.

Cześć! Dzisiaj ciekawy zbieg okoliczności, ale to zaraz samo się wyjaśni :) Ten post będzie totalnie osobisty, więc mogę mieć tylko nadzieję, że nikt nie odbierze tego w sposób, w który nie powinien. Let's get it started! Dokładnie 6 lat temu odbył się mój pierwszy koncert zespołu, którego fanką (jak ja nienawidzę tego słowa, ale jakiego innego tu użyć? pomysły w komentarzach ;)) jestem do dziś i na pewno będę jeszcze długo. O kim mowa? Oczywiście o Afromental, którzy w tym roku mają swoje 11-lecie istnienia (11 post - 11 lat, to nie było celowe, właśnie sobie to uświadomiłam:P). Czy wtedy spodziewałam się jak bardzo będą mieli wpływ na moje życie? Oczywiście, że nie. Ale wszystko po kolei. Słuchać Afromental zaczęłam... No właśnie, to jest dobre pytanie, bo nie wiem przez co/kogo. Pamiętam jedynie, że w wakacje 2009 roku już stali się tym, czego słuchałam najczęściej (czytaj - cały czas). Siłą rzeczy więc kiedy dostałam w prezencie dwupak płyt "The Breakthru" i "P...

#15 Podsumowanie miesiąca.

Hej wszystkim! :) Jak Wam mija Halloween? :> Ja w zasadzie nie obchodzę tego dnia jakoś szczególnie, ale biorąc pod uwagę, że jutro mam wolne to dziś oglądam filmy (zdecydowanie halloween'owe, ale ja innych nie oglądam). Na pierwszy ogień poszedł 'Sinister'. Polecam jeśli lubicie dobre horrory :) Ale nie o tym dziś! W związku z tym, że dziś mamy ostatni dzień października nadszedł czas na małe podsumowanie. 1. Czego nauczyłam się w tym miesiącu? *że nigdy to, co sami przeżywamy, nie jest najgorszym ze wszystkich. Wiecie co mam na myśli. Rozmawiamy z kimś, mówimy jak to u nas chujowo bo to, bo tamto, bo ten zrobił to, tamta powiedziała tamto. I nagle okazuje się, że nasz rozmówca przechodzi teraz przez coś podobnego ale w dużo gorszym wydaniu, że ma za sobą wydarzenia, o których Ty czy ja słyszeliśmy jedynie w telewizyjnych wiadomościach... Nagle uświadamiamy sobie, że nasze 'problemy' i 'przeżycia' są totalnie niczym w porównaniu do tego co przeżył/prz...