Dziś kolejny post zainspirowany rozmową. W dodatku przypadkową, ale do rzeczy.
Ostatnio dorabiam w Tesco na kasie. W niedzielę pracowałam od 11 do 19 i mimo tego, że spałam 2h (dzięki chłopaki!...) byłam wręcz nienormalnie pozytywna i miła dla klientów. Coś nowego... W pewnym momencie w kolejce do mojego stanowiska stanęła młoda kobieta, ja wiem. Może coś koło 26 lat. Nieprzesadnie wystrojona, zwykły wypad do supermarketu po zakupy. Przypadkowo właściwie nawiązała się trochę bardziej rozbudowana konwersacja niż 'Dzień dobry, razem 25,60, dziękuję, do widzenia'. Zbliżał się już koniec mojej zmiany, więc palnęłam coś w stylu 'Już niedługo' i gadka sama poszła dalej. Pani spytała ile mam lat, czy studiuję. Pierdoły, co? ;) I wtedy padło to zdanie, które tak mi utkwiło w głowie.
Ostatnio dorabiam w Tesco na kasie. W niedzielę pracowałam od 11 do 19 i mimo tego, że spałam 2h (dzięki chłopaki!...) byłam wręcz nienormalnie pozytywna i miła dla klientów. Coś nowego... W pewnym momencie w kolejce do mojego stanowiska stanęła młoda kobieta, ja wiem. Może coś koło 26 lat. Nieprzesadnie wystrojona, zwykły wypad do supermarketu po zakupy. Przypadkowo właściwie nawiązała się trochę bardziej rozbudowana konwersacja niż 'Dzień dobry, razem 25,60, dziękuję, do widzenia'. Zbliżał się już koniec mojej zmiany, więc palnęłam coś w stylu 'Już niedługo' i gadka sama poszła dalej. Pani spytała ile mam lat, czy studiuję. Pierdoły, co? ;) I wtedy padło to zdanie, które tak mi utkwiło w głowie.
'Miejmy nadzieję, że Pani i reszta studentów nie skończy na takim stanowisku.'
Oczywiście nie jest to dosłowny cytat, ale o to chodziło. Dlaczego to taki wstrząs? Mieszkam tutaj prawie 3 miesiące, zauważyłam już jak jest z pracą dla studentów. I tu jest kilka wariantów.
a) praca za marne grosze, która absolutnie nie pozwala na samodzielne utrzymanie się tutaj (gdzie w 80% przypadków ceny za wynajem POKOJU wahają się między 800-1200...)
b) pracodawcy okazują się takimi kanciarzami, za jakich przeciętny klient w życiu by ich nie miał...
c) praca przez agencję, z którą są problemy na zasadzie ich niedogadania się ze sklepem lub przypominają sobie o Tobie raz na 2 tygodnie
d) nie będę tu rozwijać szerokich opcji pracy dla studentek jako 'osobista asystentka'...
e) call center i tego typu opcje.
f) praca na 1/4 czy pół etatu w sklepie w galerii typu Sinsay
I jak taki zwykły student, który nie ma rodziców płacących mu za wszystko ma się utrzymać? Nie ma wyjścia, musi wybrać jedną z tych opcji i tak czy tak męczyć się nerwowo...
Czy studia pomagają w znalezieniu lepszej pracy niż te wyżej wymienione? Być może, ale zależy to od studiowanego kierunku i od farta w jej znalezieniu... :) W Polsce niestety problem jest taki, że szukają osób w wieku 18-26 z 40-letnim doświadczeniem... #typowaPolska
Życzmy sobie powodzenia w pracy drodzy studenci :D
Miłego wieczoru Wam życzę, ja wracam do swojego wieczornego zamulania...
PS. Co powiecie na trochę urodowo-kosmetycznych postów? To pomysł Olci, wiem, że głupi :D <3
Komentarze
Prześlij komentarz