Przejdź do głównej zawartości

#13 Your life's depending on you?

Hej! :) Jak Wam mija sobota? Ja dzisiaj wybieram się na ostatnią imprezę z cyklu projekt klub, czekam właśnie na Olę, yay! <3
Skąd w ogóle wzięła się nazwa mojego bloga? Dla bliższych słuchaczy Afromental na pewno nie było to zagadką - jest to wers z piosenki "Differences". Ale dlaczego akurat te słowa? Nie bez przyczyny, ale po kolei.
Tak jak ostatnio już Wam mówiłam, w przeszłości byłam osobą, której decyzje, poglądy i praktycznie całe życie było uzależnione od słów i opinii innych. Dosłownie wszystko.
Jak teraz to wspominam, to chwała mi za to, że się w końcu ogarnęłam :D 
Pierwszą decyzją, którą podjęłam całkowicie sama i mimo przeciwności nikomu się nie dałam był wyjazd na II Zlot Fanów Afromental. Miałam wtedy lat 16 i kiedy usłyszałam, że taka impreza się odbędzie poinformowałam po prostu moją mamę, że stanę na głowie, żeby tam pojechać :D Jak powiedziałam, tak zrobiłam - zapłaciłam, wysłałam zgodę, nocleg udało mi się załatwić u cioci (dziękuję! <3) i tym oto sposobem spędziłam w Warszawie prawie tydzień :) Byłam z siebie cholernie dumna, że udało mi się to wszystko ogarnąć. Sama jeździłam po całej Warszawie zwiedzając miejsca, które mogły mnie zainteresować mimo iż totalnie stolicy nie znałam. Oczywiście z pomocą przyszła mi aplikacja (jakdojade.pl), z której do tej pory korzystam, ale fakt faktem jeździłam sama i wszędzie bez problemów trafiłam, a musicie wiedzieć, że moja orientacja w terenie jest... TRAGICZNA. 
Potem już rodzice wiedzieli, że jak sobie coś postanowię i coś mi się, jak ja to mówię 'ubździ' (zna ktoś w ogóle jeszcze takie słowo?xd) to nie ma zmiłuj i choćby się paliło, waliło to ja i tak zrobię to, co wpadło mi do głowy albo co po prostu chciałam zrobić.
Bo jeśli czegoś nie wolno, a bardzo się chce, to można.
Taki jeden z moich ulubionych cytatów z internetu.
Dzięki temu, że przestałam się tak uzależniać od innych zaczęłam spełniać swoje marzenia, plany, odcięłam się od ludzi, którzy robili mi więcej krzywdy niż pożytku. Zaczęłam mieć swoje poglądy na pewne sprawy i potrafiłam wyrazić swoje zdanie, niezależnie od tego, czy mój rozmówca miał takie same czy całkowicie inne.
Tym oto sposobem pojechałam na następne dwa zloty, na następne 4 koncerty i 2 nagrania do telewizji. Wszystko to w ciągu 3 lat. :) Jakie to piękne.
Tym oto sposobem też mieszkałam 4 miesiące w Kielcach, a teraz w Warszawie. 
Tym oto sposobem studiuję dziennie w Warszawie, co wydawało mi się kiedyś całkowitą abstrakcją.
Kto wie, może uda mi się zrealizować wszystkie moje plany, w tym studia w dziale social media, które tak bardzo mi się marzą. Może pojadę w końcu w te wszystkie miejsca, które chciałabym zwiedzić.
Pamiętajcie, jedyne ograniczenia, jakie przed nami stoją to te, które stawiamy sobie sami. Nie bójcie się mówić i robić tego, co chcecie, bo na starość będziecie żałować tych rzeczy, których baliście nie zrobić! 
Kilka motywujących cytatów w tym temacie:
"Żyjcie tak, żeby na łożu śmierci powiedzieć sobie 
Ale odjebałam! Ale było kurwa zajebiście!"
~ Wojciech Łozowski

"Dreams in your head show you the way!"
~ Afromental

"You're life's depending on you!"
~ Afromental

To od Was zależy, jak Wasze życie będzie wyglądało. :) Udanego weekendu wszystkim! <3

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#54 Da się...?

Hej wszystkim :) Piszę do Was z komputera brata, a to może oznaczać tylko jedno - jestem w swoim rodzinnym mieście ;) Mam dłuższą chwilę, bo jak zwykle wstałam przed wszystkimi, dlatego ten post :D Nie lubię tu przyjeżdżać. Mam za dużo złych wspomnień z tymi miejscami. Gdzie nie pójdę - jakieś złe wspomnienie wraca i psuje mi cały humor...  Przyjechałam tu z Damianem. Właściwie mieliśmy przyjechać i tak, ale okazało się przed Walentynkami, że mamy jeszcze jeden ważny powód, żeby tu przyjechać - Damian powinien w końcu poznać swoich przyszłych... teściów :)) Tak, dobrze czytacie :D Ten wariat mi się oświadczył, a ja się zgodziłam :D Uznaliśmy, że w takim razie tym bardziej musimy tu przyjechać :) Na szczęście udało nam się ogarnąć bilety na PolskiegoBusa, więc duużo taniej nas to wyniosło :)  Właściwie, gdyby nie Damian, na pewno nie przyjechałabym tu na 5 dni aż... Za dużo złych wspomnień, zdecydowanie.  Damian widział, że coś ze mną nie tak, na szczęście mówimy sobie o wszy

#70 Najlepsze książki EVER. (oczywiście wg mnie)

Hejka naklejka :) Dziś taki mały ranking moich ulubionych książek. Nie będzie on wg jakichś standardów, jest totalnie mój i nie oznacza, że książka z nr 5 jest 5 w kolejności najlepsza :P Zacznijmy od książek mojego ukochanego najulubieńszego pisarza Eric-Emmanuel'a Schmitt'a. Dlaczego cenię jego twórczość? Potrafi bardzo sprytnie i w przystępny sposób połączyć rozmyślania religijne, katolickie z rozmyślaniami typowo psychologicznymi i "trzeźwo" myślącymi. "Człowiek, który widział więcej" GENIALNA pozycja książkowa. Ciężko będzie ją ogarnąć w 100% jeśli nie czytało się poprzednich książek tegoż autora, co nie zmienia faktu, że zakończenie tak mnie zaskoczyło że przez bardzo długi czas nie mogłam się otrząsnąć.  Opowiada o człowieku, który widzi 'bliskich' w postaci duchów obok ludzi mijanych na ulicy. Jest świadkiem ataku terrorystycznego i to zmienia jego życie. "Przypadek Adolfa H." Kolejna genialna pozycja. Przed

#19 Mikołajki! ♡

Cześć wszystkim! :* Wiem, chwilę mnie tu znów nie było, ale już się tłumaczę :D Ostatnio mam ogólnie niezbyt dużo czasu, bo pracuję średnio 5/6 dni w tygodniu po 8h, w dodatku do i z pracy mam ok. 1h 20min drogi (w zależności od kochanych korków w stolicy), więc sami rozumiecie - zanim dotrę do domu to jem i śpię... No ale jak mus to mus, no nie? ^^ Zawsze mogło być gorzej i mogłam pracy nie mieć (tfu tfu!). Dodatkowo sobota/niedziela/poniedziałek byłam w Krakowie (♡), więc już totalnie nie było na nic czasu :D Do rzeczy! W sobotę z rana załatwiłam zakupy, o 10.30 spakowałam tyłek, autobus, metro, Polski Bus Gold linia G6 (Warszawa-Kraków) i o 16.20 na dworcu powitał mnie jakże rozgadany szwagier :D Witaj Kraków! Szybka jazda na zostawienie rzeczy i kierunek -> Olcia, rynek, jedzenie! <3 W końcu zobaczyłam moją mordeczkę ♡♡♡ So much love! ♡ Obiadokolacja była przepyszna (Bordo, polecam, pycha, dużo i tanio :D). Potem oczywiście kierunek zakupy i cały wózek alkoholu ♡ Hahah