Przejdź do głównej zawartości

#7 Przyjaźń na odległość?

Do napisania tego posta zainspirowała mnie osoba, o której będzie w nim mowa, haha :)
Przyjaźń na odległość? Czy to w ogóle ma prawo istnieć? Przetrwać? Być naprawdę przyjaźnią a nie pisaniem na facebook'u co 2 tygodnie jak nam się o danej osobie przypomni? 
Z przyjaźnią na odległość jest jak ze związkiem na odległość - żeby miało to prawo przetrwać, obie strony muszą starać się tak samo :) Ale czy w ogóle osobę poznaną na portalu społecznościowym i tam z nią kontaktujemy się praktyznie 24/dobę można nazwać przyjacielem? Przecież tak na dobrą sprawę ta osoba nie zna nas osobiście, nie zna naszych zachowań czy przyzwyczajeń... A co ja osobiście sądzę na ten temat? 
Fakt faktem. Jeśli to jest czysto internetowa znajomość, ciężko o określenie tego kogoś prawdziwym przyjacielem. Ale co, jeśli spotkaliście/łyście się kilka razy i w utrzymaniu tej przyjaźni pomaga Wam jakiś portal społecznościowy typu facebook? Myślę, że wtedy z czystym sumieniem można pokusić się o określenie 'przyjaciel'. W 90% przypadków takie osoby będą nam dużo bliższe niż te nas otaczające... 
Mam wielu znajomych, z którymi utrzymuję kontakt przez internet, niestety odległość nie pozwala nam się często widywać... Warszawa, Kraków, Elbląg, Wrocław, Gdańsk, Londyn - no jednak jest kawałek :) Ale zawsze kiedy już uda nam się spotkać, ciężko nam się rozstać :D
Jednak jeśli chodzi o przyjaźń na odległość, to mam tylko jedną taką osobę. Ola, bo o niej tu mowa, mieszka jakieś 170km ode mnie. No nie oszukujmy się, szaleńczo blisko to to nie jest. A mimo to, od 3 lat, odkąd poznałyśmy się na II Zlocie Fanów Afromental utrzymujemy ze sobą kontakt i tydzień temu udało nam się po raz kolejny zobaczyć na IV takim zlocie :) Na swój widok lekko oszalałyśmy i nasze powitanie wyglądało jak przysłowiowych blond psiapsiółek, hahaha <3 Dlaczego? Ola jest wspaniała. Zawsze umie mi poprawić humor, co jest mega wyczynem, więc od razu gratulacje bejbs, wiem, że to czytasz :* Rozmawiamy na wszystkie tematy (chyba dosłownie :D). Zawsze mogę do niej napisać o jakąkolwiek pierdołę i zawsze albo mnie rozśmieszy albo pocieszy. Love <3
Tak więc podsumowując. Coś takiego, jak przyjaźń na odległość istnieje, jak najbardziej, ale zdecydowanie trudniej ją utrzymać i dbać o nią, niż o 'miejscową'... 
Olcia, jeszcze raz dziękuję za wszystko, jesteś najlepsza <3 Love! :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#34 It's a beautiful lie.

Siemaneczko! :) Jak zwykle przepraszam za tak długą przerwę w blogowaniu.. Tym razem przyczynił się do tego brak internetu :/ Na szczęście już wróciłam, ale po kolei. Ostatni miesiąc... Cóż. Był i jest dość ciężki dla mojej psychiki. Doszło mi trochę stresów, których niestety sama sobie dołożyłam. Nawarzyłam piwa, więc teraz muszę je pić. U mnie takie picie piwa trochę trwa... Więc chcąc nie chcąc o naprawdę dobry humor u mnie ostatnio ciężko ;) O czym dzisiaj? O ściemie. Kilka sytuacji, które się ostatnio wydarzyły dały mi trochę do myślenia. Sytuacje, które sama stworzyłam bądź które stworzył ktoś mi bliski i które... zabolały dużo bardziej, niż powinny. Jak wiecie (a przynajmniej powinniście) nie przejmuję się opinią i działaniem innych. Jednak kiedy jest mi to osoba bliska stanę na głowie, żeby nie popełniła błędu, który sama popełniłam... Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale tak już mam. Bliscy są dla mnie ważniejsi ode mnie.  Siedzę teraz i zastanawiam się, czy moje postę...

#11 Personalnie.

Cześć! Dzisiaj ciekawy zbieg okoliczności, ale to zaraz samo się wyjaśni :) Ten post będzie totalnie osobisty, więc mogę mieć tylko nadzieję, że nikt nie odbierze tego w sposób, w który nie powinien. Let's get it started! Dokładnie 6 lat temu odbył się mój pierwszy koncert zespołu, którego fanką (jak ja nienawidzę tego słowa, ale jakiego innego tu użyć? pomysły w komentarzach ;)) jestem do dziś i na pewno będę jeszcze długo. O kim mowa? Oczywiście o Afromental, którzy w tym roku mają swoje 11-lecie istnienia (11 post - 11 lat, to nie było celowe, właśnie sobie to uświadomiłam:P). Czy wtedy spodziewałam się jak bardzo będą mieli wpływ na moje życie? Oczywiście, że nie. Ale wszystko po kolei. Słuchać Afromental zaczęłam... No właśnie, to jest dobre pytanie, bo nie wiem przez co/kogo. Pamiętam jedynie, że w wakacje 2009 roku już stali się tym, czego słuchałam najczęściej (czytaj - cały czas). Siłą rzeczy więc kiedy dostałam w prezencie dwupak płyt "The Breakthru" i "P...

#15 Podsumowanie miesiąca.

Hej wszystkim! :) Jak Wam mija Halloween? :> Ja w zasadzie nie obchodzę tego dnia jakoś szczególnie, ale biorąc pod uwagę, że jutro mam wolne to dziś oglądam filmy (zdecydowanie halloween'owe, ale ja innych nie oglądam). Na pierwszy ogień poszedł 'Sinister'. Polecam jeśli lubicie dobre horrory :) Ale nie o tym dziś! W związku z tym, że dziś mamy ostatni dzień października nadszedł czas na małe podsumowanie. 1. Czego nauczyłam się w tym miesiącu? *że nigdy to, co sami przeżywamy, nie jest najgorszym ze wszystkich. Wiecie co mam na myśli. Rozmawiamy z kimś, mówimy jak to u nas chujowo bo to, bo tamto, bo ten zrobił to, tamta powiedziała tamto. I nagle okazuje się, że nasz rozmówca przechodzi teraz przez coś podobnego ale w dużo gorszym wydaniu, że ma za sobą wydarzenia, o których Ty czy ja słyszeliśmy jedynie w telewizyjnych wiadomościach... Nagle uświadamiamy sobie, że nasze 'problemy' i 'przeżycia' są totalnie niczym w porównaniu do tego co przeżył/prz...