Przejdź do głównej zawartości

#66 Stawianie na swoim?

Hejka :) Klasycznie - wieki mnie tu nie było, ale obiecałam sobie, że będę pisać tylko wtedy, kiedy będę miała konkretny temat od a do z ułożony w głowie.
No i nadszedł ten dzień :D


Czy warto stawiać na swoim? 

99% ludzi odpowie Wam, że tak. Tylko co z tego? Co robią, żeby faktycznie było tak, jak oni chcą?
Wiadomo. Nie wolno być okropnymi egoistami, którzy chcą wszystko mieć pod siebie, żeby było im łatwiej.
Ale ile razy byłeś/aś w takiej sytuacji, że coś doprowadzało Cię do szału, a siedziałeś/aś cicho? 
Ile razy ktoś wkurzył Cię na maksa a Ty grałeś/aś twarzą, że jest ok?

Zapewne wiele, co? ;)


Jest wiele sytuacji, gdzie tak trzeba po prostu zrobić.
Bo wkurzy Cię klient w miejscu Twojej pracy - nie możesz być wobec niego chamski choćby nie wiem jak źle Cię potraktował.
Nie możesz powiedzieć swojemu przełożonemu, że jest totalnym kretynem i to, co robi jest beznadziejne, bo wyleje Cię z pracy.

Tak więc... Czy warto stawiać na swoim?



Nie zliczę ile razy 'dostałam po głowie' za to, że się odezwałam na jakiś temat. 
Za to, że potrafiłam się odezwać, że coś mi nie pasuje.
Za to, że uważałam, że jakiś pomysł jest totalnie bez sensu.

Myślicie, że ktoś wtedy mnie poparł?
Nie.
Mimo, iż uważali tak samo.

'Bo wolę mieć święty spokój.'

Ale czy wtedy masz święty spokój ze sobą w środku?
Ja nie potrafię się z czymś dusić i prędzej czy później moja opinia ujrzy światło dzienne.

Nie zliczę ile razy miałam przez to różne problemy.
Nie zliczę ile razy przez niezgodność opinii i to, że nie bałam się wyrazić swojej byłam później traktowana... Źle. Bardzo źle.
Ale czy to powód, by bać się mówić o swoim zdaniu? 
Dla większości niestety tak.
Ale nie dla mnie :)



Gdyby nie kilka rozmów z pewną osobą parę lat temu... Nie wiem, gdzie byłabym teraz.
Gdyby nie kilka rozmów z pewną osobą parę lat temu... Nadal miałabym takie samo mniemanie o sobie i swojej opinii. Kiepskie. Delikatnie rzecz ujmując.

A dzięki takim kilku rozmowom nauczyłam się bardzo ważnych rzeczy:

  1. Nieważne, jak traktują Cię inni - ważne, jak Ty traktujesz samego siebie.
  2. Nie ma nic lepszego, niż bycie ze sobą szczerym. 
  3. Nie warto dusić w sobie tego, co Cię boli i wkurza. Niszczy Cię to.
  4. O wszystkim trzeba rozmawiać. I nie przejmować się zbytnio, jak zareagują na to inni. Masz odmienne zdanie? Powiedz je. Nie bój się reakcji innych. Inni zawsze będą inni.
  5. Bądź sobą. I zaakceptuj to! Nie ma drugiego takiego człowieka jak Ty i to jest super :) Fajnie jest być wyjątkowym! 
  6. Pokochaj siebie. Dopiero jak Ty pokochasz siebie inni będą w stanie pokochać Cię jeszcze bardziej niż kiedykolwiek sobie wyobrażałeś. 
(A Ci, którzy Cię nie pokochają takim, jakim jesteś - nie są warci żadnych nerwów 😊)





Stay true, stay positive, stay yourself.
No matter what :)



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#34 It's a beautiful lie.

Siemaneczko! :) Jak zwykle przepraszam za tak długą przerwę w blogowaniu.. Tym razem przyczynił się do tego brak internetu :/ Na szczęście już wróciłam, ale po kolei. Ostatni miesiąc... Cóż. Był i jest dość ciężki dla mojej psychiki. Doszło mi trochę stresów, których niestety sama sobie dołożyłam. Nawarzyłam piwa, więc teraz muszę je pić. U mnie takie picie piwa trochę trwa... Więc chcąc nie chcąc o naprawdę dobry humor u mnie ostatnio ciężko ;) O czym dzisiaj? O ściemie. Kilka sytuacji, które się ostatnio wydarzyły dały mi trochę do myślenia. Sytuacje, które sama stworzyłam bądź które stworzył ktoś mi bliski i które... zabolały dużo bardziej, niż powinny. Jak wiecie (a przynajmniej powinniście) nie przejmuję się opinią i działaniem innych. Jednak kiedy jest mi to osoba bliska stanę na głowie, żeby nie popełniła błędu, który sama popełniłam... Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale tak już mam. Bliscy są dla mnie ważniejsi ode mnie.  Siedzę teraz i zastanawiam się, czy moje postę...

#11 Personalnie.

Cześć! Dzisiaj ciekawy zbieg okoliczności, ale to zaraz samo się wyjaśni :) Ten post będzie totalnie osobisty, więc mogę mieć tylko nadzieję, że nikt nie odbierze tego w sposób, w który nie powinien. Let's get it started! Dokładnie 6 lat temu odbył się mój pierwszy koncert zespołu, którego fanką (jak ja nienawidzę tego słowa, ale jakiego innego tu użyć? pomysły w komentarzach ;)) jestem do dziś i na pewno będę jeszcze długo. O kim mowa? Oczywiście o Afromental, którzy w tym roku mają swoje 11-lecie istnienia (11 post - 11 lat, to nie było celowe, właśnie sobie to uświadomiłam:P). Czy wtedy spodziewałam się jak bardzo będą mieli wpływ na moje życie? Oczywiście, że nie. Ale wszystko po kolei. Słuchać Afromental zaczęłam... No właśnie, to jest dobre pytanie, bo nie wiem przez co/kogo. Pamiętam jedynie, że w wakacje 2009 roku już stali się tym, czego słuchałam najczęściej (czytaj - cały czas). Siłą rzeczy więc kiedy dostałam w prezencie dwupak płyt "The Breakthru" i "P...

#15 Podsumowanie miesiąca.

Hej wszystkim! :) Jak Wam mija Halloween? :> Ja w zasadzie nie obchodzę tego dnia jakoś szczególnie, ale biorąc pod uwagę, że jutro mam wolne to dziś oglądam filmy (zdecydowanie halloween'owe, ale ja innych nie oglądam). Na pierwszy ogień poszedł 'Sinister'. Polecam jeśli lubicie dobre horrory :) Ale nie o tym dziś! W związku z tym, że dziś mamy ostatni dzień października nadszedł czas na małe podsumowanie. 1. Czego nauczyłam się w tym miesiącu? *że nigdy to, co sami przeżywamy, nie jest najgorszym ze wszystkich. Wiecie co mam na myśli. Rozmawiamy z kimś, mówimy jak to u nas chujowo bo to, bo tamto, bo ten zrobił to, tamta powiedziała tamto. I nagle okazuje się, że nasz rozmówca przechodzi teraz przez coś podobnego ale w dużo gorszym wydaniu, że ma za sobą wydarzenia, o których Ty czy ja słyszeliśmy jedynie w telewizyjnych wiadomościach... Nagle uświadamiamy sobie, że nasze 'problemy' i 'przeżycia' są totalnie niczym w porównaniu do tego co przeżył/prz...