Przejdź do głównej zawartości

#2 Czy motto życiowe jest potrzebne?

Cześć. Dzisiaj nieco filozoficzno-psychologiczny post.
Czy trzeba mieć motto życiowe? Przez dłuższy czas twierdziłam, że nie mam motta, żaden z cytatów w 100% mi nie odpowiadał, a sama nie jestem aż tak kreatywna polonistycznie, żeby stworzyć coś sensownego. Uważałam wręcz, że nie da się mieć jednego motta życiowego, które w 100% nas opisuje. Ten pogląd zmienił się (a jakżeby inaczej) za sprawą zespołu Afromental, którego jestem fanką od 6 lat. Wraz z pojawieniem się trzeciej płyty, "THE B.O.M.B." i jej przesłuchaniem znalazłam słowa, które stały się moim mottem życiowym. Mowa tu konkretnie o fragmencie z piosenki "It's my life", który Afromental nagrał wraz z chórem Sound'n'Grace i jednym z moich ulubionych raperów - VNM'em.



I can't live without my music
It's the air I breathe and never gonna loose it
Can't live without my family and friend
Cuz they show me the way
How to bear the struggles every day
And when I make a mistake and fall down
I know they always will be by my side helping my to get up
I love you 4 that
One love, good people and fuck you all evil minds
That's the way I am
It's my life

Dlaczego właśnie ten fragment stał się moim mottem życiowym? Złożyło się na to kilka czynników. 
Po pierwsze - zawiera wszystkie wartości, które wyznaję - rodzina, przyjaciele, muzyka i optymizm, to zdecydowanie to, co kieruje mną w życiu.
Po drugie - z tą piosenką wiąże się tyle wspaniałych chwil, które zachowam tutaj dla siebie, ale są one jednymi z najlepszych chwil w moim życiu. :)
Po trzecie - jest to fragment piosenki śpiewany (albo raczej rapowany) przez Tomka, który jest moim idolem (o tym w następnym poście). :)
Po czwarte - uważam, że jest to fragment, którym wielu ludzi powinno zacząć się kierować, bo dzięki takiemu myśleniu, jakie jest w nim zawarte możemy zmienić swoje życie na lepsze - tak jak zadziałało to na mnie. :)
A po piąte i ostatnie - nawiązując do głównego tematu - te słowa robią z moim myśleniem to, co powinno właśnie robić nasze motto życiowe - motywuje, powoduje uśmiech na twarzy i przypomina, że świat nie jest taki straszny jak go malują :)
Tak więc czy motto jest potrzebne? Myślę, że tak, trzeba mieć takie słowa, taki fragment, który potrafi nas zmotywować nawet w gorszy dzień, kiedy nie chce nam się ruszyć tyłka z łóżka :) 
Tym oto sposobem pozostało 8 dni do IV Zlotu Fanów Afromental, na który czekam z niecierpliwością i do spotkania z najlepszą AfroFamilią na świecie 
Życzę Wam miłego popołudnia i pamiętajcie,
to od Was zależy, jak Wasze życie będzie wyglądać, więc nie bójcie się opinii innych i działajcie tak, jak podpowiada Wam serducho! 



A Wy macie swoje motta życiowe? Chwalcie się w komentarzach! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#34 It's a beautiful lie.

Siemaneczko! :) Jak zwykle przepraszam za tak długą przerwę w blogowaniu.. Tym razem przyczynił się do tego brak internetu :/ Na szczęście już wróciłam, ale po kolei. Ostatni miesiąc... Cóż. Był i jest dość ciężki dla mojej psychiki. Doszło mi trochę stresów, których niestety sama sobie dołożyłam. Nawarzyłam piwa, więc teraz muszę je pić. U mnie takie picie piwa trochę trwa... Więc chcąc nie chcąc o naprawdę dobry humor u mnie ostatnio ciężko ;) O czym dzisiaj? O ściemie. Kilka sytuacji, które się ostatnio wydarzyły dały mi trochę do myślenia. Sytuacje, które sama stworzyłam bądź które stworzył ktoś mi bliski i które... zabolały dużo bardziej, niż powinny. Jak wiecie (a przynajmniej powinniście) nie przejmuję się opinią i działaniem innych. Jednak kiedy jest mi to osoba bliska stanę na głowie, żeby nie popełniła błędu, który sama popełniłam... Nie wiem, czy to dobrze czy źle, ale tak już mam. Bliscy są dla mnie ważniejsi ode mnie.  Siedzę teraz i zastanawiam się, czy moje postę...

#11 Personalnie.

Cześć! Dzisiaj ciekawy zbieg okoliczności, ale to zaraz samo się wyjaśni :) Ten post będzie totalnie osobisty, więc mogę mieć tylko nadzieję, że nikt nie odbierze tego w sposób, w który nie powinien. Let's get it started! Dokładnie 6 lat temu odbył się mój pierwszy koncert zespołu, którego fanką (jak ja nienawidzę tego słowa, ale jakiego innego tu użyć? pomysły w komentarzach ;)) jestem do dziś i na pewno będę jeszcze długo. O kim mowa? Oczywiście o Afromental, którzy w tym roku mają swoje 11-lecie istnienia (11 post - 11 lat, to nie było celowe, właśnie sobie to uświadomiłam:P). Czy wtedy spodziewałam się jak bardzo będą mieli wpływ na moje życie? Oczywiście, że nie. Ale wszystko po kolei. Słuchać Afromental zaczęłam... No właśnie, to jest dobre pytanie, bo nie wiem przez co/kogo. Pamiętam jedynie, że w wakacje 2009 roku już stali się tym, czego słuchałam najczęściej (czytaj - cały czas). Siłą rzeczy więc kiedy dostałam w prezencie dwupak płyt "The Breakthru" i "P...

#15 Podsumowanie miesiąca.

Hej wszystkim! :) Jak Wam mija Halloween? :> Ja w zasadzie nie obchodzę tego dnia jakoś szczególnie, ale biorąc pod uwagę, że jutro mam wolne to dziś oglądam filmy (zdecydowanie halloween'owe, ale ja innych nie oglądam). Na pierwszy ogień poszedł 'Sinister'. Polecam jeśli lubicie dobre horrory :) Ale nie o tym dziś! W związku z tym, że dziś mamy ostatni dzień października nadszedł czas na małe podsumowanie. 1. Czego nauczyłam się w tym miesiącu? *że nigdy to, co sami przeżywamy, nie jest najgorszym ze wszystkich. Wiecie co mam na myśli. Rozmawiamy z kimś, mówimy jak to u nas chujowo bo to, bo tamto, bo ten zrobił to, tamta powiedziała tamto. I nagle okazuje się, że nasz rozmówca przechodzi teraz przez coś podobnego ale w dużo gorszym wydaniu, że ma za sobą wydarzenia, o których Ty czy ja słyszeliśmy jedynie w telewizyjnych wiadomościach... Nagle uświadamiamy sobie, że nasze 'problemy' i 'przeżycia' są totalnie niczym w porównaniu do tego co przeżył/prz...